Partyzanckie sylwetki – Stanisław Gryczka
Historia opowiedziana przez Piotra Haszlera
Stanisław Gryczka już w 1942 roku ukrywał się przed żandarmerią. Latem tego roku w niedzielne popołudnie kiedy spał pod szopą zastał go tam volsdeutsch i nie budząc strzelił prosto w twarz, po
czym odszedł myśląc, że go zabił. Pocisk trafił pod lewe oko i przeszedł pod podstawą czaszki, robiąc przy tym dziurę w przełyku. Postrzelony męczył się i bardzo długo głodował. Jak napisał w książce Piotr Kosobudzki odwiedził go Stanisław Kwaśniewski z Gręzówki wówczas już przywódca grupy rabunkowej i widząc go w tak ciężkim stanie, z litości chciał go dobić, ale narzeczona Gryczki na to nie pozwoliła. Po wykurowaniu przystał do Kwaśniewskiego ale nie zachwycony jego działalnością wraz z Stanisławem Przezdziakiem byłym sołtysem ze wsi Klimki przystał do oddziału NSZ.
Stanisław Gryczka ps. „Wiśniewski” był od września 1943 roku partyzantem oddziału Narodowych Sił Zbrojnych. Pod koniec tego roku przeszedł wraz z grupą innych żołnierzy NSZ do Armii Krajowej. Zginął 14
marca 1944 roku razem z innymi partyzantami z patrolu „Skróta” w Feliksinie. Partyzanci zostali ostrzezeni o zbliżaniu się Niemców, nie chcieli jednak uwierzyć. Gdy zdecydowali się na ucieczkę, zostali zaatakowani przez wroga – 6 z nich, w tym Gryczka, polegli, pozostali uciekli. Polegli zostali pochowani we wsi, a wieczorem partyzanci przewieźli poległych do Wojcieszkowa na cmentarz. W odwecie Niemcy zabili kilku mieszkańców wsi.
Żona Stanisława – Janina z domu Krzyzińska została rozstrzelana, pod stodołą moich dziadków wraz z roczną córeczką Sabiną. „Strzelali najpierw do dziecka na rękach” potem do ciotki – powiada Piotr Haszler.
***
Fragmenty książki „Przez druty, kraty i kajdany” Piotra Kossobudzkiego o Stanisławie Gryczce:
” (…)Od dłuższego czasu w okolicach lasów łukowskich krążyła pogłoska o groźnej bandzie rabunkowej, nękającej ludność wiejską. Wywiad organizacyjny donosił, że banda nachodzi nocami, wymusza żywność, odzienie pieniądze. Najgroźniejszy w bandzie, to jej przywódca pochodzący z Gręzówki Stanisław Kwaśniewski. Z pobieżnych relacji wynikało, że banda posiada broń krótką i długą, oraz to że dokonując rabunków, często podszywa się pod naszą grupę. (…)
(…) Wreszcie w pierwszej połowie sierpnia 1943 roku, dowódca placówki w Dąbiu doniósł nam, że nawiązał kontakt z dwoma członkami bandy, którzy działalnością Kwaśniewskiego nie są zachwyceni. Pragną nawiązać kontakt i podporządkować się „Sękowi”. Jednocześnie umówił ich na spotkanie z nami.
5 sierpnia wieczorem do Dąbia na spotkanie z bandziorami „Sęk” zabrał tylko mnie. Po wstępnym spotkaniu z owym komendantem miejscowej placówki, razem udaliśmy się za wieś, gdzie czekało na nas dwóch osobników z bandy Kwaśniewskiego. Młodszy z nich lat około 32, przez którego nawiązano kontakt to szczupłyblondyn, mieszkaniec sąsiedniej wsi Żdzary leżącej tuż pod południowym skrajem lasów – Stanisław Gryczka. Uzbrojony w erkaem ze skromnym zapasem amunicji w torbie.
Gryczka zanim poszedł do bandy ukrywał się już przed żandarmerią. Latem 1942 roku, gdy w niedzielne popołudnie spał pod szopą zastał go tam Volksdeutch Breiniak i nie budząc strzelił prosto w twarz, po czym odszedł zadowolony, że go zabił. Pocisk trafił pod lewe oko i przeszedł pod podstawą czaszki robiąc przy tym dziurę w przełyku. Gryczka nie umarł od tego postrzału, ale męczył się i głodował długo. Kwaśniewski, który przyszedł go odwiedzić, widząc kolegę w tak ciężkim stanie z litości chciał go dobić ale narzeczona Gryczki na to nie pozwoliła. Po wykurowaniu się Gryczka przystał do bandy Kwaśniewskiego i dopiero w lesie
poczuł się bezpieczniej. (…)”
„(…)Dnia 13 lutego 1944 r. – zaskoczeni przez Niemców na punkcie kontaktowym we wsi Turzystwo koło Woli Gułowskiej zginęli:
1. „Skiba” – Stanisław Przeździak, sołtys z Klimek k/Gręzówki
2. „Sokół-Dziadek” – Konstanty Gołąberski z Łunińca zza Bugu
3. „Wiśniewski” – Stanisław Gryczka ze Żdzar koło Dąbia i Jaty. (…)”
P.S.
Kossobudzki podaje złą nazwę miejscowości, gdzie zginęli partyzanci i złą datę.
Więcej o zasadzce w Feliksinie piszemy tu i tu
Partyzanci zostali pochowani na cmentarzu w Wojcieszkowie – zaniedbanym grobem zajęli się członkowie Społecznej Grupy Inicjatywnej Tablica V Rejonu AK
Dodaj komentarz