Kazimierz Lewicki – życie nie szło mu po różach
– Życie nie szło mu po różach – tak we wspomnieniu pośmiertnym o Kazimierzu Lewickim napisano w Ogrodniku Polskim.
Do dziś ceniony nestor polskiego pszczelarstwa, założyciel pierwszego na świecie muzeum pszczelarstwa, nauczyciel, pisarz, wynalazca i innowator przez większość życia zmagał się z ciężką chorobą. Mimo ociemnienia działał na niwie pszczelarstwa, napisał dwie książki, był wydawcą gazety Pszczoła i korespondentem Gazety Świątecznej. W swoim majątku w Ławkach urządził wzorcową pasiekę i prowadził tam produkcję uli.
Mimo wielu sukcesów zmagał się z problemami finansowymi, zmarł w niedostatku w podwarszawskich Tworkach.
DZIECIŃSTWO I MŁODOŚĆ
Kazimierz Lewicki herbu Rogala urodził się 20 (2?) sierpnia 1848 roku w Konstantynowie w parafii Janów. Był synem Adama i Pauliny z Horoszewiczów. Jak podaje akt chrztu, jego ojciec był gospodarzem zamieszkałym w mieście Konstantynowie.
Kazimierz pierwsze nauki pobierał w klasztorze ojców paulinów w Leśnej, a następnie kształcił się w gimnazjum w Siedlcach. Wolne chwile spędzał w majątku ojca – Rogalach.
Od najmłodszych lat wykazywał duże zainteresowanie pszczelarstwem. Podglądał swojego ojca pracującego we własnej pasiece, a jego pierwszym nauczycielem pszczelarstwa był prosty, nieumiejący czytać bartnik. Od 12 roku życia sam pracował przy ulach obserwując zwyczaje pszczół. Czytywał branżowe książki i sam zapisywał swoje obserwacje i spostrzeżenia.
ŁAWKI
Gdy miał 20 lat, ojciec przekazał mu folwark w Ławkach. Mimo młodego wieku bardzo sprawnie gospodarował zarówno na roli, jak i w sadzie i ogrodzie. Jako pierwszy z gospodarzy folwarcznych przeprowadził zamianę pól i służebności między dworem a włościanami. W 1872 roku prowadził tam już sporą pasiekę złożoną z uli ramowych.
Utworzył też w Ławkach pasiekę uli własnego pomysłu nazywanych „warszawskimi” lub stojako-leżakami. Obmyślił sposób kierowania pszczołami według potrzeby odgradzając matki. Wymyślił też różne przybory ułatwiające pracę przy pszczołach.
Zainteresowanie pszczołami zawiodło go m.in. do ojca nowoczesnego pszczelarstwa ks. Jana Dzierżona na Śląsk. Odwiedził kolegów po fachu m.in. w Niemczech, Austrii, Szwajcarii czy Włoszech. Sprowadził różne typy zagranicznych uli i innych przyborów. Po powrocie z wojaży zagranicznych, wpadł na pomysł utworzenia uczelni pszczelarskiej i pierwszego na świecie zbioru i stałej wystawy okazów mających związek z pszczelnictwem.
KOSZYKI
W 1876 roku poślubił Helenę Krupecką – córkę Leona Krupeckiego, znanego warszawskiego kupca i posiadacza sporego majątku i Marii z Menclów. Po śmierci Leona, żona Kazimierza, wraz z innymi dziedzicami, otrzymała w spadku posiadłość na Koszykach z pięknymi ogrodami i XVIII-wiecznym dworkiem. Majątek ten należało podzielić. O pozostaniu na Koszykach marzyli Lewiccy, jednak nie było ich stać na odkupienie pozostałych części od innych spadkobierców.
Kazimierz wszedł w układ z jednym z bogatych znajomych, dzięki któremu został współwłaścicielem Koszyków.
Myślał wreszcie o tym żeby zrealizować plany utworzenia stałej wystawy. Wahał się jeszcze czy Warszawa będzie do tego odpowiednim miejscem. Otrzymał ofertę dzierżawy majątku Stojadła koło Mińska Mazowieckiego.
CHOROBA
Kiedy wracał z oględzin posiadłości, konie poniosły i przewróciły powóz. Kazimierz Lewicki wypadł z niego, nieszczęśliwie uderzając się w głowę i stracił przytomność. Wydawało się, że wrócił do siebie, jednak uraz miał swoje tragiczne konsekwencje. Zaczął doznawać „przypadłości nerwowych”, stopniowo pogarszał mu się wzrok, który ostatecznie całkowicie stracił.
Pogarszający się stan zdrowia zmobilizował pszczelarza do przyspieszenia prac nad otwarciem wystawy w Koszykach. Praca w Ławkach wrzała, tworzono tam eksponaty i zwożono je do Warszawy, gdzie w majątku po teściu Lewickiego powstawały budynki wystawowe. Marzeniem Kazimierza było zobaczyć je na własne oczy.
Lekarze, zaniepokojeni o stan zdrowia Lewickiego, wysłali go na kurację do Wiesbaden w Niemczech. Mimo pobytu w znanym uzdrowisku, jego wzrok dalej się pogarszał. Pszczelarz, martwiąc się o swoje życie, postanowił pozostawić po sobie niezwykły testament – nie tylko materialny. Chciał przekazać swoją wiedzę dla następnych pokoleń. Ponieważ nie był już w stanie pisać, dyktował swoje doświadczenia i przemyślenia towarzyszowi podróży Krobickiemu. Powstała w ten sposób książka „Pszczelnictwo”
MUZEUM PSZCZELNICTWA
Po powrocie z uzdrowiska Lewicki widział słabo zaledwie na jedno oko. Tym bardziej przyspieszył prace w Koszykach. Otwarcie muzeum nastąpiło pod koniec czerwca 1882 roku. Podejście Lewickiego do muzeum było niezwykle innowatorskie. Dzięki wbudowaniu uli w ściany i obudowaniu ich szkłem, zwiedzający mogli oglądać rodziny pszczele podczas pracy.
Tak opisywał muzeum na Koszykach Kazimierz Prószyński w książce „O polskim pszczelarzu Kazimierzu Lewickim”:
„Samo muzeum czyli skarbiec pszczelniczy ze swemi zbiorami mieścił się w długim potrójnym budynku drewnianym, którego wszystkie trzy skrzydła łączyły się w domu wchodowym, stanowiącym pierwszą salę, czy sień i kasę. jedno skrzydło ztamtąd na prawo, a drugie na lewo, w jednej linji z prawem. Oba wraz z domkiem środkowym, stanowiły jakby jeden dom bez piętra, długi, o szesnastu oknach od frontu i z drzwiami w środku. Przed jego ścianą na całej długości była obszerna galerja pod wystajcym i wspartym na słupach dachem. Obydwa skrzydła z galerją zapełnione były różnemi ulami i przyborami pszczelniczemi używanemi u nas i w innych krajach, nawet w innych częściach świata. Trzecie skrzydło, również długie jak tamte szło od wchodowego domku w głąb, czyli w tył, naprzeciwko głównych a więc prostopadle do rozpostartych skrzydeł lewego i prawego. Oprócz okien w ścianach jego były ule szklane, o plastrach nieruchomych jak kłody i z plastrami w ramkach, wszystkie zaś z żywemi, pracującemi pszczołami, mającemi wyloty na ogród. Ich plastry w ramkach, każdy z obu stron oszklony, dawały się odwracać z łatwością i oglądać, jak karty i stronice książki, a to bez otwierania gniazda i bez wypuszczania pszczół. Każdy tam bez żadnych ostrożności, rozsunąwszy tylko zasłony sukienne, chroniące zwykle te ule od światła, mógł sam obejrzeć i innym pokazać całą robotę pszczół i życie ich w gnieździe. Wewnętrzne ściany tylnego budynku obwieszone były różnemi rysunkami pszczół, roślin miododajnych i tym podobnych rzeczy, a pośrodku stały oszklone pudła zapełnione okazami prawdziwemi. Na samym końcu tylnego skrzydła znajdował się pokój do czytania, z książkami i pismami pszczelniczemi polskiemi i w różnych innych językach. (…) W ogrodzie niedaleko od tego skarbca znajdowała się pasieka wzorcowo urządzona i grządki z uprawą roślin miododajnych (…)”
W muzeum odbywały się wykłady i odczyty, gromadzące zwykle tłumy słuchaczy. Nauczycielem był przede wszystkim sam Lewicki, a że posiadał ogromną wiedzę, to jego wykłady były niezwykle zajmujące. Z czasem tematykę zajęć poszerzono i omawiano na nich także inne m.in. jedwabnictwo.
Wśród słuchaczy byli zarówno mężczyźni jak i kobiety, zjeżdżający do muzeum z różnych stron.
W całych Koszykach praca wrzała jak w ulu. Znalazło się tu miejsce na mieszkania dla licznych pracowników i słuchaczy, nie zabrakło warsztatów, w których produkowano ule i inne przybory. Były tu warsztat do cięcia drewna, blacharnia, malarnia.
Przy pomocy współpracowników i uczniów Lewicki prowadził pasieki w Ławkach, Koszykach i innych wsiach w okolicy Warszawy.
Prowadzenie muzeum i kilku pasiek nie uchroniło Lewickiego przed długami. Dochód nie wystarczał na związanie końca z końcem.
SPÓŁKA
Pszczelarz musiał myśleć o wycofaniu chociażby części nakładów finansowych wyłożonych na funkcjonowanie muzeum w Koszykach. Oddany w dzierżawę majątek w Ławkach, nie przynosił zysków, a długi ciągle rosły. Lewicki postanowił przekazać muzeum w Koszykach spółce lub towarzystwu. Jednak potencjalni wspólnicy nie wywiązali się z obietnicy i Lewicki nie mógł wycofać swoich nakładów. Został zmuszony do zawiązania spółki na warunkach dla siebie niekorzystnych. W składzie zarządu nowopowstałego Towarzystwa Pszczelniczo-Ogrodniczego wchodził m.in. brat Kazimierza Stanisław Lewicki.. Po stronie Lewickiego, w kwestiach spornych stawali zawsze wspólnicy rejent Stanisław Zawadzki i mecenas Stanisław Zalewski. Trudno było założycielowi muzeum pogodzić się z wypuszczeniem sterów ze swoich rąk, nie chciał być jedynie wykładowcą, a nadal chciał zarządzać dziełem swojego życia. W końcu muzeum zostało całkowicie przejete przez Towarzystwo Pszczelniczo-Ogrodnicze. Zarząd zarzucał mu niedołęstwo i niesumienność, czym miał doprowadzić muzeum do ruiny. i długów. W 1888 roku Kazimierz Lewicki został całkowicie usunięty z zarzadu muzeum.
MIÓD I PIERNIKI
Mimo niepowodzeń z muzeum w Koszykach, Lewicki nadal przy pomocy swoich pracowników prowadził kilka pasiek pod Warszawą i w Ławkach. Kiedyś o zdobycie dobrego miodu w Warszawie było niezwykle trudno. Pod koniec XIX wieku sprzedawano go niemal w każdym sklepiku. Trudno było zbyć go w większych ilościach. W muzeum przerabiano go na napój sycony i sprzedawano w tym stanie. Brak funduszy nie pozwolił jednak na rozwój miodosytnictwa.
Do Lewickiego zgłosił się nowoprzybyły do Warszawy majster piernikarski i zawarł z nim nową spółkę. Piernikarz dawał swoją umiejetność i pracę, a pszczelarz mieszkanie, sprzęt, mąkę i przede wszystkim miód. Zaczęto wypiekać prawdziwe pierniki miodowe, które wcześniej były w Warszawie rzadkością. Wspólnicy założyli dwa sklepy z piernikami i miodem pod różnymi postaciami. Mimo powodzenia, nowy interes przysporzył Lewickiemu wrogów zwłaszcza wśród starych piernikarzy warszawskich, którzy znaleźli popleczników wśród dziennikarzy brukowców, którzy stopniowo podkopywali autorytet Kazimierza Lewickiego. Spółka z piernikarzem zakończyła się fiaskiem. Wspólnik wystąpił z firmy i zażadał spłaty połowy wartości piekarni. Po spłacie 1000 rubli, Lewicki nie mógł znaleźć nowego piekarza i firma i sklepy upadły.
RODZINA
Kazimierz i Helena lewiccy mieli czworo dzieci – dwóch synów i dwie córki. Najstarszy z nich, który odziedziczył imię po ojcu, z powodu stanu zdrowia ojca musiał przerwać nauki w gimnazjum. Był on dla pszczelarza przewodnikiem, sekretarzem (spisywał dyktowane artykuły i porady), stolarzem, blacharzem, nieodłącznym towarzyszem. Wyuczył się przy nim zawodu i kiedy jego młodszy syn powrócił po szkole do domu rodzinnego, Kazimierz Junior wyjechał na posadę na wieś. Dzięki jego staraniom wydano pośmiertnie wiele artykułów jego ojca a także „Pszczelnictwo krajowe”. Obaj synowie Kazimierza Lewickiego z powodzeniem zajmowali się pszczelarstwem.
PUBLIKACJE
Kazimierz Lewicki, już po wydaniu w 1882 roku Pszczelnictwa, związał się z Gazetą Świąteczną, do której pisał wiadomości i porady. W 1886 roku, po całkowitej utracie wzroku, zaczął wydawać Pszczołę. Początkowo miesięcznik, a później dwutygodnik zawierał informacje i artykuły zarówno związane z pszczelarstwem, jedwabnictwem jak i ogrodnictwem.
Wydał też „Ul gospodarski czyli bezdenek snozowy z nadstawką ramkową i Miodosytnictwo”
PROBLEMY FINANSOWE
Ociemniały i zajęty pszczelarstwem, muzeum i publikacjami Lewicki nie zajmował się dzierżawionym majątkiem. Obciążone kredytem Ławki, z niespłaconymi ratami do Towarzystwa Kredytowego zostały zlicytowane.
Wspólnik, który po śmierci teścia Lewickiego pomógł mu osiąść na Koszykach, doprowadził do sprzedaży majątku. Lewicki musiał wyprowadzić się z dawnej posiadłości. Pobudował je od nowa w pobliżu, na własnej działce. Jednak i ten kawałek ziemi został bez wiedzy pszczelarza sprzedany. Po nieporozumieniach ze wspólnikami z muzeum, zaprzestał tam wykładać. Pozostały mu jedynie prawa autorskie do „Pszczelnictwa”. Jednak kolejne, trzecie już wydanie wyszło bez jego wiedzy i zgody, a samo wydanie książki stało się przedmiotem sprawy sądowej. Pomiędzy nowym zarządem muzeum a Lewickim doszło do ugody w wyniku której autor otrzymał 300 rubli i zwrot wydrukowanych ksiażek a sprawę umorzono.
OSTATNIE WYNALAZKI I INNOWACJE
Mimo wszystkich niepowodzeń Lewicki pracował dalej na niwie pszczelnictwa. Obmyślił i zbudował nowy ul bezdenek z nadstawką. Wydał publikację jak w nim gospodarować. Ponieważ, jak sam pisał „w ostatnim dziesiątku lat wzięło się u nad do pszczelarstwa wiele kobiet i panien, a dla nich ten sposób prowadzenia pszczół będzie najdogodniejszy i najłatwiejszy, więc nowy bezdenek przezwałem „ulem dziewicy polskiej”.
Ulepszył ul ramowy, poprawił ramkę, a także blachę odgrodową.
Starał się ponownie urządzić szkołę pszczelarską, jednak nie udało mu się to z powodu braku funduszy i odpowiedniego miejsca.
TWORKI
Pod koniec 1901 roku Lewicki podupadł na zdrowiu. Żyjąca w niedostatku rodzina nie mogła sobie pozwolić na zapewnienie mu wszystkich niezbędnych wygód. Trafił więc do Tworek pod Warszawą. Zmarł 27 maja 1902 roku. Został pochowany na Powązkach w grobie rodzinnym wraz z teściem Leonem Krupeckim i rodziną teściowej – Mentzlami .
Po śmierci pszczelarza zbierano cegiełki na jego nagrobek. Datki zbierano za pośrednictwem Gazety Świątecznej
PO ŚMIERCI
Po śmierci Kazimierza Lewickiego, staraniem synów, wydano „Pszczelnictwo krajowe”.
We wstępie do publikacji Kazimierz Lewicki syn napisał”
„Spodziewamy się, że książeczka ta przeniknie i do dworków i do chat wieśniaczych i że wraz z Duchem ś.p. Ojca naszego towarzyszyć będzie i pomagać w pracy Rodakom, dla których On żył, myślał i pracował, a choć Umarł ciałem Żyje jednak Duchem – przez swe słowa i miłość i wiecznie Żyć będzie wśród ukochanego Polskiego Ludu”
ODZNACZENIA I NAGRODY
– Dyplom honorowy pierwszej klasy na wystawie pszczelarskiej międzynarodowej w Wiedniu
– złoty medal od Cesarskiego Wolno-Ekonomicznego Towarzystwa w Petersburgu „za jego szczególne zasługi dla pszczelnictwa przez założenie Muzeum Pszczelniczego i szkoły pszczelnictwa w Warszawie, przez rozpowszechnianie rozumnych wiadomości o pszczelnictwie, przez wynalazek ula i przez wydanie książki dla pszczelarzy”
– złote medale na Wystawie Kijowskiej, na wystawie przemysłowo-rolniczej w Warszawie, na wystawie rolniczej w Mińsku
UPAMIĘTNIENIE W ŁAWKACH
W 2007 roku w miejscu dawnego majątku Lewickich w Ławkach stanął pomnik upamiętniający nestora polskiego pszczelarstwa ufundowany przez pszczelarzy ziemi łukowskiej. Obok posadzono dąb Kazimierz
–
Źródła:
Lewicki Kazimierz; Pszczelnictwo krajowe : praktyczny podręcznik przy zakładaniu i prowadzeniu pasieki
Lewicki Kazimierz: Ul gospodarski czyli bezdenek snozowy z nadstawką ramkową i Miodosytnictwo”
Prószyński Kazimierz; O polskim pszczelarzu Kazimierzu Lewickim
Kłosy : czasopismo illustrowane, tygodniowe. 1882, t. 35, nr 890 (20 lipca)
Pszczoła R. 2, nr 6 (15 marca 1887)
Gazeta Świąteczna : wychodzi raz na tydzień. R. 5, 1885, no 22
Gazeta Świąteczna : wychodzi w Warszawie na każdą niedzielę. R. 22, 1902, no 52
Kurjer Poranny. R. 14, 1890, nr 192
Słowo. R. 9, 1890, nr 208
Duplikat ksiąg Urodzonych,Zaślubionych i Zmarłych parafii janowskiej 1848
Dodaj komentarz