Wojna w oczach dzieci
W 1946 roku, Ministerstwo Oświaty, za pośrednictwem Kuratorium Okręgów Szkolnych i dalej Inspektoratów Szkolnych, rozesłało do szkół podstawowych w całej Polsce prośbę, by dzieci narysowały rysunki związane z wojną, która była jeszcze bardzo żywa w ich wspomnieniach.
Wiele szkół, w tym dwie z powiatu łukowskiego, odpowiedziały na apel. Były także takie placówki, które z wielu przyczyn (m.in. braku nauczyciela plastyki, czy trudnych powojennych warunków i braku przyborów) odmówiło wzięcia udziału w akcji.
Nieporadną kreską, głównie ołówkiem czy kredkami, na kawałku szarego papieru, kartce wyrwanej z zeszytu a nawet na odwrocie niemieckich druków, Elżunie, Basie, Krysie, Antki czy Zbyszki rysowali dramatyczne obrazy, z głowy, z opowiadań, wspomnień czy wyobraźni. Dzieci przelewały na kartki najstraszniejsze obrazy swojego kilku czy kilkunastoletniego życia. Wysiedlenie, bombardowanie, bitwa, obóz, rozstrzeliwanie Polaków, egzekucje… Wydarzenia, których nikt nigdy nie powinien uczestnikiem ani świadkiem.
Wydaje się też, że sama tematyka była dobierana czy podpowiadana przez nauczycieli. Często, mimo różnych regionów pochodzenia rysunków pojawiają się takie same motywy – bombardowanie, niszczenie figur i krzyży przez Niemców, pobyt w obozie koncentracyjnym, płonące miasta i wsie.
Jednak największe wrażenie wywołują rysunki z własnych przeżyć kilku- czy kilkunastoletnich uczniów.
Rysunki z trumną mamusi i brata czy powieszonego mężczyzny z podpisem „Niemcy powiesili wujka” do dziś poruszają.
Z kilku tysięcy rysunków wyszukałam kilka ze Szkoły Powszechnej nr 3 w Łukowie i Szkoły Powszechnej w Lisikierzu














Dodaj komentarz