Perspektywa Krzywdy – rok 1973

Żaden z gospodarzy gminy KRZYWDA nie gościł nigdy na swoim polu kombajnu zbożowego. Tylko trzech spośród 23 sołtysów widziało na własne oczy Vistulę bądź Bizona. Podobno w całym powiecie łukowskim nie ma ani jednego kombajnu….

BYŁO parno, 22 maja. Z doskonale prezentującej się willi wyszła ładnie uczesana dziewczyna.
— …Daleko do urzędu gminnego?
— Będzie ze dwa kilometry. Idę w tamtą stronę…

Kilkanaście minut razem wzniecamy kurz na kiepskiej drodze biegnącej przez wieś. Wąska jezdnia utwardzona kamieniami. Po obu stronach domy z cegły kryte eternitem, kilka willi jakby przeniesionych z warszawskich Bielan, sporo drewnianych ruder krytych słomą i mchem porośniętych. Przed dwoma chałupami stoją nowiutkie Syrenki

Krzywda. Z kolekcji Zenona Borkowskiego

— Śliczną ma pani fryzurę.
— Jadę na zabawę. Czesałam się w samym Lublinie.
— Tak daleko?
— U nas w gminie nie ma fryzjera. Był kiedyś zakład, ale prowadząca go kobieta rzuciła interes. Są w gminie dwa komplety urządzeń, do zakładu fryzjerskiego, ale nikt nie chce, nawet bez podatku, zająć się takimi usługami. Moje koleżanki jeżdżą najczęściej do Łukowa… 25 kilometrów, by się uczesać.
— Zakupy robią też w Łukowie?
— Z tym jest lepiej. Ale też wielu artykułów nie można u nas dostać na miejscu. W sklepiku koło mojego domu czekolady nie mieli chyba od dwóch lat. A bananów, to nigdy nie było, jak moja pamięć sięga.

DUET W PAŁACU
Drugi kilometr przeczłapałem obok staruszki. Szła do gminy zapłacić osobiście drugą ratę podatku.
Sołtys nie chciał przyjąć.
— Tu dużo panie piachów i mokradła. Ta nowa gmina to mieści się w pałacu. Tak my ją nazywamy, bo mieszkał tu hrabia Szulc. Dziedziców pełno było w tej okolicy. Ten z Krzywdy odprzedawał chłopom takie małe skrawki ziemi, same piachy. Krzywdził chłopów… stąd pewnie nazwa tej wioski.

Urząd Gminny rzeczywiście mieści się w dworku. Podniszczonym. Wespół z apteką i Komitetem Gminnym PZPR. W gabinecie naczelnika czekam na kogokolwiek — biurka i stoliki na wysoki połysk, super, wygodne foteliki, plik czasopism. W Lublinie widziałem gorzej urządzone wnętrza, nie mówiąc już o moim prywatnym mieszkaniu, czy o naszej redakcji, przecież w stolicy….

Przed Urzędem Gminy w Krzywdzie. Z kolekcji Zenona Borkowskiego

 

Sekretarz KG. WŁADYSŁAW BIAŁUCHA przyjechał na rowerze. Jest dyrektorem szkoły w pobliskim Radoryżu, a zarazem dyrektorem Szkół Gminnych w Krzywdzie. Nie byle co, jest w gminie dwanaście szkół podstawowych, jest Technikum Rolniczo-Ląkarskie w Radoryżu, środowiskowa szkoła rolnicza. Zasadnicza Szkoła Rolnicza w Okrzei.

Sekretarz osiedlił się tu przed 10 laty. mieszka w szkole. Jest inżynierem, we wrześniu 1972 roku skończył WSR. Zadomowił się już i wspomaga naczelnika gminy mgr inż. Mariana NICZYPORUKA informacjami i znajomością terenu.

Naczelnika ściągnięto z drugiego krańca powiatu, był agronomem. Dojeżdża do Krzywdy z Ulany, wiele dziesiątków kilometrów. Jakie pasje ma ten inżynierski duet? .

— Do szkół w naszej gminie — mówi mi WŁADYSŁAW BIAŁUCHA — uczęszcza blisko 2000 dzieci. Ale 12 szkół to za dużo. Kadra jest zbyt rozproszona. Chcemy ją skoncentrować przy szkołach zbiorczych. Takich dużych, ośmioklasotowych. W końcu roku zakończymy budować Dom Nauczyciela na 7 rodzin. Ale nie rozwiąże ten dom kwestii mieszkaniowej. Będziemy starali się o budowę domu mieszkalnego na 28 rodzin. w tym 12 mieszkań dla nauczycieli.

Inżynier NICZYPORUK dwie sprawy wysuwa na pierwszy plan: zdobycie dla gminy bodaj najmniejszej fabryczki i zapewnienie powierzonym jego pieczy chłopom dostaw materiałów budowlanych.

Jednakże obaj rozumieją, że Krzywda, jak większość gmin na Lubelszczyźnie, ma charakter typowo rolniczy i rozwinięcie produkcji rolnej i zwierzęcej jest celem pierwszoplanowym.

23 SOŁTYSÓW
Krzywda jest jedną z dziesięciu gmin w powiecie Łuków. Powstałą z dwóch gromad: Krzywdy, Okrzei oraz z czterech wiosek z gromady Podosie. Zamieszkuje ją ponad 9100 osób. W 24 wsiach gospodarstw rolnych jest 2011, gospodarstw domowych 2428. Kółek rolniczych jest 22, ale tylko pięć ma sprzęt traktorowo-maszynowy. Dysponują one 27 ciągnikami. Policzmy: jeden ciągnik na 100 gospodarstw. Jeśli uwzględnimy, że część tych ciągników jest popsuta, lub brakuje części zamiennych…

Atrakcji wielkich w gminie nie ma — poza Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej. Letnicy tu nie zaglądają, mimo iż lasów jest dużo, płynie rzeczka i sporo jest stawów. Czasem ktoś z rodziny przyjedzie odwiedzić stare śmieci.

W osadzie Huta Dąbrowa jest huta szkła, w której znalazło zatrudnienie około 450 osób z okolicznych wiosek. Część chłopo-robotników zatrudnia Łukowskie Przedsiębiorstwo Budowlano-Montażowe. Sporo ludzi znalazło zatrudnienie „na kolei”.

Okolica obfituje w żwir.

Wspominano ładnych parę lat temu — mówi mi pewien gospodarz z Fiukówki — że wybudują w samej Krzywdzie zakład silników. Sprawa ucichła A przydałby się jakiś zakład przemysłowy. Mamy tu dobrą wodę, czystą i z powodzeniem można byłoby ją wykorzystać do przetwórstwa rolno-spożywczego, na przykład syropialnię postawić, albo… mleczarnię. Można byłoby też wrócić do sprawy zakładu materiałów budowlanych…

Niezbyt dobra Jest sytuacja ze służbą zdrowia. Jest w Hucie Dąbrowa Ośrodek, ale pracuje tam tylko jeden lekarz na pół etatu. Są na terenie gminy dwie spółdzielnie lekarskie, w Krzywdzie i Okrzei, ale w obu jest tylko po jednym lekarzu. W Zakładzie Weterynarii jest lekarz i technik. Roboty mają tak dużo, że naprawdę nie dają rady.

Z dwóch młynów korzysta Krzywda. Nie są to młyny nowe i nie pracują najlepiej. Przydałaby się gruntowna modernizacja. Należałoby też zmodernizować, a właściwie wybudować nowe kino, bowiem stare mieści się w remizie strażackiej i może pomieścić zaledwie kilkadziesiąt osób.

Młyn w Rudzie. Z kolekcji Zenona Borkowskiego

Naczelnik pokazuje mi listę 34 potrzebnych inwestycji, które chcieliby w Krzywdzie zrealizować w ciągu kilkunastu lat. Trzeba wybudować budynek dla SOP-u, remizę strażacką, aptekę, kawiarnię i plac zabaw dla dzieci (w gminie są już trzy przedszkola), zlewnię mleka. Chcą wybudować nowy gmach Urzędu Gminnego, w którym mieściłby się również posterunek milicji i poczta. Obecny „pałac” natomiast przeznaczyć na Gminny Ośrodek Kultury.

Pawilon handlowy w Krzywdzie w 2019 roku

Jedną z pozycji „inwestycyjnej listy marzeń” jest zgrupowany kompleks pawilonów usługowych, koło którego stanąć powinien mini-hotel na kilkanaście miejsc. Pragną mieć również w gminie kąpielisko z prawdziwego zdarzenia…

Jak widać, rozmach i chęci spore. Wspomnijmy, że fundusz gminy to 880 tysięcy złotych. Na wszystko! A tu jeszcze trzeba budować drogi, zakładać telefony w sołectwach (z tym uporać się chcą do 1974 roku, kończyć elektryfikację, a przede wszystkim gruntownie przebudować sieć handlową w całej gminie.

BEZ VISTULI
— Biorąc pod uwagę wybitnie rolniczy charakter gminy — stwierdził MARIAN NICZYPORUK na Krajowej naradzie aktywu partyjno-gospodarczego — wysiłki nasze ogniskować się muszą na problemach rolnictwa, ze szczególnym uwzględnieniem intensyfikacji produkcji zwierzęcej. Ten kierunek działania wypływa z trzech zasadniczych przesłanek. Przede wszystkim powiększanie pogłowia zwierząt gospodarskich i ich produktywności sprzyjać będzie, w końcowym efekcie, wzrostowi podaży artykułów pochodzenia zwierzęcego, na które jest i będzie wciąż zapotrzebowanie, m. in. od nowego kombinatu mięsnego w Łukowie. W warunkach naszej gminy, gdzie na 100 ha użytków rolnych przypada 54 osoby czynne zawodowo w rolnictwie, rozwój pracochłonnego kierunku, jakim jest produkcja zwierzęca, stwarza większą możliwość zatrudnienia nadwyżki siły roboczej na roli. Rozwój produkcji zwierzęcej w tym rejonie, o glebach klasy V i VI, stanowi główne źródło dochodu każdej rodziny rolniczej, a także sprzyja intensyfikacji produkcji roślinnej.

A jakie są wyniki.produkcji rolnej? W gminie, w której nie ma nowoczesnych maszyn rolniczych, nie ma ani jednego PGR-u?

Plon czterech zbóż — 19,2 q z 1 ha, planują w’ gminie dojść w 1975 roku do 24. Ziemniaki — 209 q/ha, planują zwiększyć do 240 q. Siano — 68 q/ha, a zamiary — 75 q/ha.

Osiągnięcie tych wyższych wskaźników zamierzają w Krzywdzie osiągnąć przez 4-krotny wzrost wysiewu wapna nawozowego. Słabe gleby wymagają zwiększonej podaży wapna magnezowego. Chcą wapnowąć na poziomie 180-200 kgCaO/ha. Postanowili również zwiększyć ilość nawozów do 165 NPK/ha.

Dalsze plany, to zwiększenie areału pszenicy i jęczmienia, a także wprowadzenie nowych odmian zbóż, a szczególnie żyta. Pragną w ciągu najbliższych dwóch lat osiągnąć wykorzystanie co najmniej 1/3 areału pod ziemniaki na zasiew- żyta ozimego i uzyskanie w ten sposób dwukrotnego zbioru.

— W naszej gminie — zwierza mi się, przypominający wyglądem filmowego Borynę, gospodarz z Patoka Nowego — trzeba koniecznie przełamać niechęć do robienia kiszonek. Tradycja jest zła. A tym, czy dana wieś wprowadza kiszalnictwo, buduje silosu, powinniśmy mierzyć postęp tu rolnictwie. W naszej wsi, w Potoku Starym i Fiukówce rolnicy zaczęli przekonywać się do kiszonek. PZGS sprowadził folię do produkcji kiszonek, więc nic nie stoi na przeszkodzie…

Gminna służba rolna urządza pokazy kiszenia, czyni wysiłki, ale za mało jest tej służby, by dotarła do wszystkich. To kolejny kłopot Krzywdy: na jednego instruktora rolnego przypada aż 375 gospodarstw.

BYK NA ŁĄCE

Hodowla — problem o kapitalnym znaczeniu dla kraju, dla gminy, dla kieszeni poszczególnego gospodarza…

Niewytłumaczalna tradycja — co cielę trochę podrośnie, to w łeb i do garnka! Albo na sprzedaż. A przecież gdyby podrosło do wagi 450 kg, to jako bukat równie dobrze smakowałoby!

— Musimy koniecznie przeciwdziałać ubojowi cieląt — ekscytuje się WŁADYSŁAW BIAŁUCHA. — Przecież to najprostsza droga zwiększenia produkcji mięsa. Jakoś to nie wychodzi. Rolnicy mogliby przecież sprzedawać mniejsze buhajki, np. do Technikum Rolniczego, gdzie chowano by je dalej. Tu właśnie wychodzi brak PGR-u, który mógłby zagospodarowywać owe cielęta. Oczywiście, dobrego PGR-u, który by świecił przykładem dla naszych wsi, miałby nowoczesne maszyny, który stosowałby nowoczesne techniki…

W ciągu ostatnich lat zanotowano w Krzywdzie zbyt powolny przyrost bydła. A właściwie warunki do tej hodowali są. Na około 11 000 ha użyt. ków rolnych, użytków zielonych jest blisko 20 procent. Po wsiach wszędzie są łąki. Gdyby można było gospodarzy przekonać do wprowadzenia trzech pokosów?

Przyznajmy, że zwiększenie produkcji pasz, owe silosy czy nawet suszenie trawy wymaga też nakładów. Suszyć siano też trzeba mieć gdzie, trzeba mieć wentylatory. Ale przy dobrych chęciach, nawet tradycyjnymi metodami można byłoby zwiększyć masę paszową, a zarazem zwiększyć produkcję mięsa. Jeśli rolnik nie może sam, to…

Właśnie! Jak przedstawia się w Krzywdzie sprawa zespołowego gospodarowania? Gdy trzech gospodarzy — wiadomo o tym od dawna — podpisze między sobą umowę, wejdzie w spółkę, to na inwestycje mogą wydać dwa razy mniej niżby każdy z nich starał się rozbudować osobno. Państwo pokrywa 40 proc. nakładów, ułatwia dostawy materiałów budowlanych…

— Nie ma w 24 wsiach ani jednego takie zespołu — informuje mnie MARIAN NICZYPORUK — zarówno hodowlanego jak i wspólnego uprawiania roślin. Ale powiem panu, może trochę przedwcześnie, że będą już niebawem… Prowadzimy rozmowy i zachęcamy dwa takie , małe zespoły, po trzech rolników. Chcą założyć oborę na 20 sztuk bydła. . Najważniejsze; to znaleźć pierwszych odważnych…

Ale bądźmy sprawiedliwi — Jest wiele przyczyn, natury „obiektywnej”, które w Krzywdzie hamują rozwój hodowli. Choćby woda. W 5-hektarowym gospodarstwie, posiadającym zaledwie średnią obsadę inwentarza żywego, codziennie zużywa się 300 litrów wody! I chłop, a najczęściej kobieta, musi te kilkadziesiąt wiader taskać od studni do obory czy chlewa. A jeśli założy oborę na kilkadziesiąt sztuk krów, albo na 100 świń. to co wtedy? A czy w zwykłej studni starczy wody dla tylu pysków?

—Musimy to jakoś rozwiązać — ciągnie naczelnik — i liczymy tu na Fundusz Rozwoju Rolnictwa. To poważna sprawa, owe zaopatrzenie naszych wsi w wodę. A drugim sposobem podwyższenia produkcji bydła będzie chyba zakończenie melioracji łąk.

— Bzdura — mówi mi potem chłop w gospodzie „Znajoma” —ze gospodarze nie chcą chować bydła! Chcemy, bo to przecież żywa gotówka.  Ale jak mamy to robić? Pod gołym niebem? Tygodniami trzeba żebrać o kilka worków cementu, o wóz cegły, eternit, dwu-teownik, a nawet wapno. Pełno u nas strzech i drewniaków. Jeśli chce chłop zakładać hodowlę, to w porządnym budynku. Nie? Kolejka w gminie jest taka, że nie ma co marzyć o wejściu do planu na najbliższe lata. Zezwolenia wydają już chyba na 1976 rok! Gęsi mogę chować, bo w lecie nie zmokną, na zimę zarżnę!

POD BUCHTĄ

Tak nazywają tu punkty skupu żywca. Jest ich w gminie trzy. Jeden z nich otworzono w bieżącym roku w Okrzei.

Naczelnik NICZYPORUK prezentuje mi plany produkcji zwierzęcej. Na 100 hektarów użytków rolnych produkuje się w gminie 116 sztuk trzody chlewnej, a w 1975 roku chcą dojść do 140 sztuk. Nie są to kiepskie rezultaty na tle cąłego powiatu, dużo lepiej niż z bydłem, którego aktualnie  produkuje gmina 52,5 szt. na 100 ha. Chcą do 1975 roku osiągnąć wskaźnik 62 sztuk/100 ha.

Świnie bardziej kochają w Krzywdzie. Więcej gospodarzy planuje budowę dużych chlewni. Choćby MARCIN CHUDEK z samej wsi Krzywda chce od czerwca 1973 roku zacząć hodowlę 60 sztuk tuczników. Pomogli mu w gminie dostać dwa parniki, ma dostać również tregle…

W ciągu ostatnich dwóch lat produkcja trzody chlewnej wzrosła pokaźnie. Łatwiej jest w gminie o mięso. We wspomnianej gospodzie — nic nie bujam — na ladzie leżała szynka i baleron, a na obiad zjadłem pieczony schab z buraczkami.

Pod buchtą kilka osób. Wesoło. Przysiadam się do .trzech jegomościów pieszczących w dłoniach butelkę wina o historycznej nazwie „Panie kochanku”. Zapaliliśmy szkło zadźwięczało. Dociekam tajemnic rąbanki w gminie Krzywda.
— ..Jak płacą dobrze — mówi jeden ..— to jest sens chować świnie. Za świnię teraz dostaje chłop co najmniej 3.5 tysiąca. Nowa polityka i nowe ceny… słucha się tej telewizji i człowiek wie…
— Sprzedam 10 świń, to będzie 30 tysięcy na rękę — rozmarzył się drugi — sprzedam 50 świń, to może doniosę do chałupy ze 120 tysięcy. A gdybym miał 100 ogonów, to rocznie…

Namawiali mnie do osiedlenia się w Krzywdzie. Zarobię na pewno więcej niż na posadce, mówili…

— W naszej gminie mamy mięso — mówi trzeci — i wiem nawet dlaczego. Świnia, która waży mniej niż 124 kilogramy zaliczana jest do I gatunku i warto ją sprzedać na buchcie. Ale część chłopów ma sztuki powyżej 130 kg. Nie wiezie się takich na buchtę, lecz do GS-u. Mamy własną masarnię i GS prowadzi tzw. ubój gospodarczy. Płacą 33,60 zl za kilogram.  A to się opłaca chłopu przy dużych sztukach, zaś weźmie jeszcze podroby, może sobie również zatrzymać 10 czy piętnaście kilogramów dla siebie. Tego mięsa nie dają nikomu, zostaje w naszych gminnych sklepach. Nasze wędliny, to palce lizać…

— Skupiliśmy w 1972 roku — mówi mi potem zastępca prezesa GS do spraw zaopatrzenia, MIECZYSŁAW MŁYNARCZYK — z uboju gospodarczego 30 ton, w mięsie, nie żywcu. Zdolność produkcyjna naszej masarni, to 15 ton miesięcznie.

*
Taki jest dzień dzisiejszy gminy Krzywda. Przeciętnej gminy Lubelszczyzny. Obraz ten ma wiele miejsc jasnych, ale też sporo plam ciemnych.

Krzywdzieńskie wioski wychodzą z tradycyjnych, nieracjonalnych sposobów gospodarowania. Jest to jednak proces  jeszcze zbyt powolny. Nie przekonali się jeszcze gospodarze do dobrodziejstw, jakie daje specjalizacja,szczególnie w produkcji zwierzęcej, do korzyści jakie przynosi gospodarowanie zespołowe, dostosowania większych ilości nawozów mineralnych, wapnowania, stosowania trzech pokosów, kiszenia pasz…

Rezultatem jest jeszcze niska wydajność produkcji roślinnej… choćby plonów czterech zbóż, czy ziemniaków. Gospodarze z tych wsi — jak  wynika z rekonensansu — mogliby znacznie zwiększyć hodowlę świń, czy bydła.

Tkwią więc w gminie spore jeszcze rezerwy, na które mamy prawo liczyć, których wyzwolenia oczekujemy, tak jak mieszkańcy Krzywdy mają prawo oczekiwać na nowe kino, kąpielisko, mieszkania, dom kultury czy kawiarnię!

Jednakże wyzwolenie tych rezerw nie można osiągnąć tylko drogą apeli do chłopów, by lepiej gospodarzyli. Trzeba im również stworzyć warunki do owego prawidłowego gospodarzenia. intensyfikacji produkcji. by w rezultacie mogli osiągnąć oczekiwane wzrosły plonów i hodowli. Mam tu na myśli większe dostawy materiałów budowlanych, lepsze wyposażenie kółek rolniczych w maszyny i sprzęt rolniczy, meliorację łąk i pastwisk, lepsze zaopatrzenie zagród w wodę itd. itd.

Krzepiący jest fakt, że władze gminne dostrzegając te duże potrzeby nie opuszczają rąk. lecz formułując trzeźwe programy, energicznie zabiegają o ich realizację. Twierdzą w Krzywdzie, że utworzenie gminy zwiększyło możliwości i okazji tej nie myślą przegapić.

Andrzej Nałęcz-Jawecki
Życie Gospodarcze 22/1973

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.