Rody ziemi łukowskiej – Potworowscy
Majątek Radoryż przeszedł w ręcę rodziny Potworowskich po ślubie Jerzego Potworowskiego z córką Augusta Szydłowskiego Ksawerą Teresą.
Mieli oni troje dzieci: Gustawa Adolfa Mariana (1889-1951), Teresę Helenę Marię (ur 18.8.1892) – późniejszą żonę Władysława Tatarkiewicza i Marię Aleksandrę Rozalię.
W kilka lat po ślubie Jerzy Potworowski zachorował na zapalenie wyrostka robaczkowego. Pod koniec XIX wieku była to ciężka, często śmiertelna choroba. Mimo operacji, jakiej Potworowski poddał się w Berlinie, zmarł w Radoryżu 6 sierpnia 1896 roku.
Młoda wdowa z małymi dziećmi potrzebowała opiekuna prawnego. Ponieważ w rodzinie Ksawery Teresy nie było już mężczyzn, patronem rodziny został Aleksander Makowski, ożeniony z cioteczną siostrą Potworowskiej Władysławą Ordęga.
Dwór w Radoryżu utrzymywał się z wyrębu lasu i rybołówstwa na miejscowych stawach. Ksawera Potworowska doskonale orientowała się w imteresach i prowadzeniu domu. Uchodziła w okolicy za dobrą administratorkę i często miejscowi gospodarze przychodzili do niej po porady.
Nie zanjmowała się sama gospodarstwem, lecz miała do tego tzw pomocników – pisarza i przynajmniej dwóch karbowych.
W Radoryżu prowadzono zarodową oborę rasowych czerwono-srokatych krów.
Po I wojnie światowej Gustaw Potworowski powrócił ze studiów w Lipsku i Berlinie i rozpoczął gospodarowanie majątkiem. Nie trwało to jednak długo. Po naradzie rodzinnej w 1929 roku postanowiono oddać majątek w dziesięcioletnią dzierżawę. Nie obejmowała ona domu i ogrodu, gdzie rodzina dziedziców przyjażdżała na lato. Dzierżawę objął Tadeusz Kossobudzki, który z powodu osobistych problemów, miał coraz większe trudności z wywiązywaniem się z obowiązków dzierżawcy.
Gospodarstwem zajął się właściciel pobliskiej Niedźwiadki Władysław Majewski. Po jego śmierci zarządcą został Kobyliński – wyznaczony przez władze niemieckie.
Ksawera Potworowska wyrażała życzenie aby być pochowaną w Radoryżu. Gdy zmarła w Krakowie w 1948 roku rodzinie udało się przewieźć jej ciało do Radoryża.
Tak wspomina jej pogrzeb córka Teresa Tatarkiewicz w swojej książce „Wspomnienia”
„(…) służba dworska przygotowała pięknie pogrzeb. Na stację w Krzywdzie przyjechali wozem drabiniastym ubranym świerczyną, zaprzężonym w cztery konie. Katafalk w kościele był ubrany kwiatami doniczkowymi przyniesionymi przez żony fornali. Trumnę do kościoła nieśli dawni fornale radpryscy. Gdy im dziękowałam powiedzieli: „To sie pani Dziedziczce należało”. Na grobie rodzinnym na cmentarzu w Radoryżu umieściliśmy też tablicę pamiątkową poświęconą Guciowi”
Dodaj komentarz