Partyzanckie sylwetki – Jadwiga Szulc Holnicka

Jadwiga Szulc Holnicka urodziła się 30 lipca 1922 roku. Jej rodzice Leon Holnicki-Szulc i Anna Maria z Nałęcz-Komornickich byli właścicielami 320 hektarowego majątku Anielin koło Krzywdy.

Jej siostrzenica Maria Szatkowska mówiła o niej: „Jan na młodą dziewczynę posiadała niebywały talent organizatorski, była wręcz fachowcem w zakresie rolnictwa. Słuchali jej poleceń nawet starsi pracownicy gdyż jako jedna z dworu „panienka” znała się na rolnictwie jak dobry agronom. Była też badzo odważna – ona właśnie ujeżdżała w gospodarstwie konie, których wszyscy się bali. Jeździła zresztą konno lepiej niż wielu mężczyzn.”

Córki Holnickich początkowo pobierały nauki w domu, później w Szymanowie, a następnie w Lublinie, gdzie Jadwiga w 1939 roku ukończyła Gimnazjum Żeńskie Wacławy Arciszowej.

Dwór w Anielinie od samego początku działań wojennych stał się ośrodkiem konspiracyjnym. We wrześniu i październiku służył on wszelką pomocą oddziałom Wojska Polskiego. Na potrzeby wojska i uchodźców cywilnych, których fale przelewały się przez te tereny oddawano produkty spożywcze, paszę dla koni i bieliznę dla żołnierzy, służono też pomocą medyczną.

O działalności Jadwigi tak opowiadała jej matka:

„Zaraz po wybuchu wojny we wrześniu 1939 r. kiedy już w pierwszych dniach zdezorientowane, rozbite i rozproszone Wojsko Polskie przechodziło przez majątek – dzielna, bohaterska córka nasza, Jadwiga (ps.Wisia) przeprowadzała konno ścieżkami wojsko nie mające map przy sobie – a od brzasku do późnej nocy cała nasza rodzina była czynna, czując się bezradną wobec ogromu klęski (…) miedzy innymi pamiętam dobrze słaniającego się z wyczerpania adiutanta generała, który wpadając ostatkiem sił do dworu, prosił o jak najszybsza pomoc. Siłą zatrzymany na krześle aby wypoczął i coś zjadł posilnego. „Wisia” jak stała w pantofelkach, wskoczyła na kulbakę jego konia i pognała z meldunkiem sama do generała (zdaje się Kleeberga) do lasu, a za nią poszły zaraz furmanki z żywnością i zbożem”

Jesienią 1939 Anielin stał się ośrodkiem konspiracji, głównie dzięki Klemensowi Junoszy Drewnowskiemu (mąż Zofii Szulc- Holnickiej – siostry Wisi) i jego bratu Stefanowi. Obaj czynnie walczyli w obronie Ojczyzny. Ustanowili oni w Anielinie bazę pod kryptonimem „Niebo”. Cała rodzina została zaprzysiężona, a ich dom był przez kilka lat schronieniem dla spalonych członków ZWZ AK.

Mieszkańcy Anielina zbierali też broń pozostałą po ostatniej bitwie obronnej w niedalekiej Woli Gułowskiej i rozwozili ją po całym Łukowskim Obwodzie AK.

Jadwiga była bardzo zaangażowana w konspirację. Gdy powstał kedyw obwodu łukowskiego pod dowództwem Wacława Rejmaka „Ostoi” została sanitariuszką uczestnicząc w akcjach zbrojnych i udzielając pomocy rannym. Uczestniczyła m.in w akcji na pociąg w Borowinie.

Narzeczonym Wisi był Gustaw Kurnatowski z niedalekiego Przytoczna, także zaangażowany w konspirację, pełnił on funkcję oficera do zadań specjalnych Komendy Obwodu Łuków. Został on aresztowany i zginął w lipcu 1944 na Zamku Lubelskim w masowej egzekucji.

Holniccy wiedzieli, że po aresztowaniu Kurnatowskiego ich dwór będzie obiektem zainteresowania Niemców. Ewakuowali się wraz z córkami do Warszawy. Po kilku miesiącach wszyscy, z wyjątkiem Jadwigi najbardziej zagrożonej aresztowaniem, postanowili wrócić do domu. Dotarli jednak tylko do Łukowa, gdzie zostali ostrzeżeni o strzelaninie w pobliżu dworu. Wrócili więc do Warszawy (pozostała Zofia, która przedarła się do Burca).

Jadwiga wróciła w rodzinne strony w maju 1944. Zameldowała się Ostoi. Pod pseudonimem „Wiśnia” jako sanitariuszka, brała udział w przygotowaniach akcji „Burza” w stopniu starszego strzelca z cenzusem. Od połowy czerwca Wisia znalazła się na stałe w Jacie jako sanitariuszka Oddziału Partyzanckiego. Brała udział w akcjach m.in. w ataku na pociąg w Sarnowie, w akcji na niemiecką załogę ochrony zbiorów w majątku Kujawy.

Ostatnią akcją Wisi była tragiczna akcja pod Kryńszczakiem.

Dokładne okoliczności śmierci Jadwigi Szulc Holnickiej nie są znane. Podobno została ranna i Niemcy jej nie dobili, lecz wrzucili na platformę ciężarówki. Miała wtedy połknąć cyjanek. inna wersja głosi, że w czasie jazdy zastrzeliła Niemca i została zabita przez niemieckich żołnierzy. W akcie zgonu zapisano, zgodnie z oświadczeniami świadków kpr. pchor. AK Jerzego Waltenberga ps „Czarny Jurek” i Ireny Gromadzkiej z Krzywdy, że zmarła 20 lipca 1944 o godz. 19, oraz że „poległa w walce”.

Niemcy przewieźli jej ciało na posterunek policji w Łukowie, gdzie wezwali dr. Kiernickiego, oczekując że ją rozpozna. Doktor udał że jej nie rozpoznaje. Następnego dnia ciało przewieziono do magistratu, gdzie leżeli także dobici kapral Franciszek Jaskulski ps. Pociej i kapral Tadeusz kania ps. „Hubert”. Następnego dnia została pochowana na cmentarzu w Łukowie, a potem po wycofaniu się Niemców z miasta zwłoki przewieziono do Radoryża gdzie Wisię pochowano w rodzinnym grobowcu.

Jadwiga Holnicka Szulc została odznaczona Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych.
(Opracowano na podstawie Misztal/ Sulej „Jadwiga Holnicka – Szulc 1922-1944. Z dziejów ziemiaństwa powiatu łukowskiego)

W 2002 roku żołnierze AK i społeczeństwo Ziemi Łukowskiej ufundowało tablicę pamiątkową na ścianie dworu w Anielinie.

_mini-P1310233
Grób Jadwigi Szulc-Holnickiej w Radoryżu

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.