Z kart historii – Niedźwiadka.
Samodzielne dobra ziemskie Niedźwiadka czyli „Niedźwiedzikierz” istniały już w końcu XVI w., kiedy to jeden z rodu Kanimirów z klucza Tuchowicz miał tu swoja siedzibę. Później razem z pobliskim Kijem Niedźwiedzikierz należał do dóbr Gózd, które już w XVIII wieku należały do Stefana, a później jego syna Franciszka Domaszewskiego.
W 1826 zakupił je Augustyn Przyszychowski, właściciel m. in. oddalonego o kilka kilometrów Lipniaka. Po trzech latach dobra Gózd z przyległościami, w tym z Niedźwiedzikierzem zakupili Stanisław i Antoni Zimnochowie. Po sześciu latach bracia sprzedali swoje posiadłości Wincentemu Pryami, zarabiając na nich 65 000 Złotych Polskich.
W rękach rodziny Pryami Niedźwiadka pozostała przez kilkadziesiąt lat. Po bezpotomnej śmierci Wincentego Pryami, ta część dóbr Gózd na mocy testamentu przeszła w ręce Teresy Nowak i Ewy z Nowaków Pryami -żony Henryka Pryami.
Nie wiadomo gdzie na tuchowickim cmentarzu znajduje się grób rodziny Pryami- być może jest nim opuszczony, ogrodzony metalowym płotkiem grób przy głównej alei ?! Można tak przypuszczać z kilku powodów. Po pierwsze groby ziemian są na tym cmentarzu dość okazałe i raczej dobrze zachowane. Po drugie na żadnym z innych nagrobków nie widnieje nazwisko Pryami / Priami, a znajdują się tu groby ich sąsiadów – Dmochowskich, Hemplów, Targońskich, Buchowieckich… Po trzecie wydaje się, że grób jest na tyle duży, żeby pomieścić więcej niż jedną osobę. I prawdopodobnie w rodzinnym grobowcu (o którym pisze Kurjer Warszawski) oprócz Wincentego Pryami pochowani zostali też Stanisław Pryami (zm. 1837), a także dzieci Antoni Wincenty i Zdzisław Józef – synowie Henryka i Ewy…
***
Pod władaniem Pryamich Niedźwiadka vel Niedźwiedzikierz rozwijała się i była w dużej mierze samowystarczalna. Szynk prowadzili Wincenty Bonikowski,Antoni Borowski i Kacper Jasiński, cieślą był Paweł Drzewoski, gajowym Józef Chudzik, kowalem Kazimierz Tykaczewski. W 1850 roku funkcję ekonoma pełnił Walenty Zwoleński, dwa lata później Piotr Zarzecki, a później Józef Borankiewicz. Dwór musiał tu być duży, ponieważ zatrudniano to sporą ilość służby – służącymi byli m.in Wojciech Pycek, Józef Chudzik, Maryanna Peckowa, Grzegorz Wardak, Salomea Soćkówna, Agnieszka Ostrysz, Wiktor Trzórzewski, Szczepan Ciepielowski, Antoni Zientara czy Szymon Stefaniak. Akuszerką wzywaną do większości porodów była Marianna Misztal, podobną funkcję sprawowała też Marianna Polak. Pastuchami byli Aleksander Walczyński i Walenty Sidor, a stolarzem Aleksander Kozłowski.
Henryk i Ewa Pryami po sprzedaży (?) Niedźwiadki przenieśli się do Warszawy, gdzie zamieszkali w domu przy ulicy Smolnej pod nr 1286 B. Henryk był tam Urzędnikiem Zakładów Bankowych. We wrześniu 1866 Ewa Priami zmarła, o czym donosił Kurjer Warszawski
W latach 60tych XIX wieku Niedźwiadka trafia w ręce Witolda Feliksa Eustachego Horodyńskiego.Wtedy też prawdopodobnie powstał folwark Witoldów nazwany tak od imienia Horodyńskiego lub też jego syna – późniejszego prekursora kardiochirurgii polskiej.
Witold Feliks Eustachy Horodyński trafił do Niedźwiadki zraz z żoną Zofią Kazimierą Krzywoszewską i synem Tadeuszem między 1864 a grudniem 1865 roku prawdopodobnie z okolic Siennicy. Ich krótkie wspólne życie przerywa podwójna tragedia – 19 kwietnia 1867 roku umiera starszy syn małżonków – trzyletni Tadzio, a 5 dni po nim, żona ziemianina Zofia. Oboje są pochowani we wspólnym grobie na cmentarzu w Tuchowiczu a nagrobki zdobią przejmujące epitafia.
Z nagrobka Zofii wynika, że pozostawiła ona dwoje dzieci – jednym z nich był Witold Gabryel, który urodził się 4 grudnia 1865 roku w Niedźwiadce. Został on ochrzczony z wody w styczniu 1866 roku, a obrzędu chrztu katolickiego dopełniono w 9 grudnia 1867 roku, czyli już po śmierci matki. Nie wiadomo z czego wynikało to opóźnienie, czy z choroby najbliższych, czy też żałoby po ich śmierci.
W kilka lat po śmierci Zofii Witold ponownie wstępuje w związek małżeński – z Teofilą Bogusławską. We dworze w Niedźwiadce znów rozbrzmiewają śmiechy dzieci – małżonkom rodzą się dwie pary bliźniąt – w 1870 roku Józefa Feliksa i Mieczysław Feliks – znany kolarz, a trzy lata później Marja i Zdzisław Paweł. Horodyńscy pozostali w Niedźwiadce prawdopodobnie do 1886 kiedy to dobra, wraz z dworem, ogrodem i parkiem zakupiła rodzina Krawczyk-Czerskich, w której rękach majątek pozostał do lat 50-tych XX wieku.
***
Andrzej Krawczyk urodził się w 1846 roku w Żelechowie – jego rodzicami byli gospodarz Walenty Krawczyk i Franciszka z Siwińskich. Walenty i Franciszka także pochodzili z Żelechowa, tu brali ślub, tu rodziły się i umierały ich dzieci.
Zagadką dla mnie pozostaje kiedy Andrzej zmienił nazwisko na Krawczyk-Czerski, gdzie poślubił Zofię Krasuską i w jaki sposób, będąc gospodarskim synem posiadł majątek który pozwolił mu na odkupienie od Horodyńskich majątku Niedźwiadka.
Co jeszcze ciekawsze w 1923 roku syn Krawczyk Czerskich Leon Flawian występuje na drogę sądową i zmienia nazwisko na Czerski…
Krawczyk-Czerscy mieli pięcioro dzieci – synów Aleksandra Adama – który został adwokatem, Leona Flawiana, który także ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a później został wojskowym. W czasie II wojny światowej walczył jako dowódca eskadry w formacjach RAF. Trzy córki Krawczyk-Czerskich ukończyły pensję panny Rudzkiej w Warszawie. Jadwiga Maria wyszła za mąż za Leona Nowackiego, Eugenia Kazimiera poślubiła inżyniera architekta Romana Uszyńskiego ( więcej o tej rodzinie piszemy tu ) Maria Zofia została żoną Mieczysława Majewskiego i to właśnie oni pozostali gospodarzami w niedźwiadkowskim dworze.
Najpełniejszy opis dworu i parku z okresu międzywojennego przedstawia Mirosław Uszyński, wnuk Andrzeja Krawczyk-Czerskiego, w Wiadomościach Ziemiańskich w artykule „Pożegnanie z Niedźwiadką – zachować od zapomnienia” nr 57, wiosna 2014.
„Typowo polski, stary modrzewiowy dwór z czterokolumnowym gankiem oplecionym dzikim winem, położony centralnie w starym parku. Między elewacją dworu, a bramą wjazdową rozciąga się duży gazon z dwoma symetrycznie rosnącymi wiekowymi topolami. Naprzeciwko bramy wjazdowej usytuowany był malowniczy staw o nieregularnych brzegach i trzech zadrzewionych wyspach. Ozdobą parku były liczne pawie. Budynki gospodarcze rozmieszczone były na dwóch podwórzach. Oddzielnie stały jedynie budynki mieszkalne pracowników oraz budynek kuźni i mleczarni. Wszystkie budynki były drewniane z wyjątkiem obory i chlewni, które były murowane z kamienia ciosanego.
Na obrzeżach parku zlokalizowany był drewniany okrągły budynek lodowni, pokryty słomianą strzechą oraz pasieka pszczół. Część ogrodnicza znajdowała się poza parkiem. Ziemie majątku zostały zmeliorowane. Hodowla zwierząt była postawiona na wysokim poziomie. Konie półkrwi /angloaraby/, krowy rasy holenderskiej, świnie rasy angielskiej”
Budynki gospodarcze z ciosanego kamienia w 2013 i 2015 roku.
Kiedy w 1934 roku umiera Andrzej Krawczyk-Czerski właścicielami dworu zostają Maria i Mieczysław Majewscy.
Maria Krawczyk-Czerska była wszechstronnie wykszatłcona, po pensji pani Rudzkiej, ukończyła dwuletnią szkołę pielęgniarek oraz liczne kursy rolnicze, po czym wróciła do domu. Jej mąż Mieczysław pochodzący z Łosewa w powiecie Łomża, w młodości ukończył szkołę rolniczą. Walczył w I pułku Ułanów Krechowieckich z czasie wojny polsko-bolszewickiej. Później osiadł w odległym o kilka kilometrów od Niedźwiadki Sarnowie, gdzie był administratorem majątku Dmochowskich. Z pewnością wtedy poznał swoją o kilka lat młodszą żonę.
Majewscy byli dobrymi gospodarzami i wielkimi społecznikami. Maria pełniła w okolicy rolę lekarza, przychodzili do niej ludzie chorzy na różne choroby, a ona często leczyła ich nieodpłatnie.
Mieczysław szerzył w okolicy postępowe rolnictwo. Pomagał gospodarzom, doradzał w kwestii upraw, sprowadzał i rozdawał gospodarzom nowe odmiany zbóż. Od 1934 roku był prezesem Powiatowego Związku Hodowców Koni w Łukowie, a od 1945 roku prezesował Wojewódzkiemu Związkowi Hodowli Koni w Lublinie.
W czasie drugiej wojny światowej przez dwór w Niedźwiadce, podobnie jak przez okoliczne dwory przetoczyła się fala uciekinierów z Warszawy. Przez Niedźwiadkę przechodziła także Zofia Nałkowska, która opisuje ten fakt w „Dziennikach czasu wojny”, zniekształcając trochę nazwę wsi. Wydaje się, że pisarka nie trafiła jednak do dworu, a jedynie do chłopskiej chaty.
„Niedźwiadek 12.IX.39. Wtorek
Droga parą koni, cudną okolicą, w noc wilgotną, jasną, prawie białą. Na polach sylwetki chłopw orzących noca w obawie przed nalotami. Sylwetka kobiety obsiewającej zagony. Leżę na dziedzińcu nieżyczliwej chłopskiej zagrody, oparta o swój tłumok jak o poduszkę, z otwartą przez sobą walizeczką, w której mam to moje wszystko. Nie chvą nam dać nam wody przegotowanej, piłam jak inni gorące mleko, które mię mdli. Noc w tym samym zespole spędziłam na klepisku stodoły, na omłóconej słomie (?) gryki, noc zimną i wilgotną, w całkowitym ubraniu, nawet w kapeluszu. Umyłam się przy studni korzystając z nalotu, gdy wszyscy się kryją (…)
(…) Przez tę wieś która nazywa się Niedźwiadek, przechodzą setki uchodźców, wszystko jest wyjedzone, ludność mniej chętna, pieniądze nie mają już wartości. Nikt też nie chce jechać. Zmordowani i zmartwieni ruszamy dalej piechotą”
W czasie wojny dwór w Niedźwiadce czynnie działał w konspiracji. Już we wrześniu 1939 roku przebywali tu żołnierze z SGO Polesie, którzy walczyli kilkanaście kilometrów dalej pod Wolą Gułowską, a których po kapitulacji gen. Kleeberg odesłał do domów. Później przebywali tu członkowie lokalnych oddziałów Armii Krajowej, m.in. jako rządca pracował tu pod fałszywym nazwiskiem por. Piotr Nowińsk – organizator obozu partyzanckiego w Jacie. Częstym gościem był tu por. Wacław Rejmak – Ostoja – ostatni komendant Obwodu AK Łuków. Byli tu także malarze Jerzy Czajkowski – zamordowany niedaleko Niedźwiadki przez własowców, Wierusz Kowalski i Jan Grzegorzewski
Okupacja niemiecka nie była dla rodziny Majewskich tak tragiczna, jak późniejsze „wyzwolenie” przez Armię Sowiecką i przejęcie państwa przez „władzę ludową”.
Majątek nie podlegał reformie rolnej, ponieważ został podzielony po śmierci Andrzeja Krawczyk -Czerskiego i mógł pozostać w rękach Majewskich.
24 marca 1949 roku Mieczysław Majewski został aresztowany przez UB w Łukowie, gdzie był przetrzymywany do kwietnia, kiedy to został przeniesiony do więzienia w Siedlcach. Został zwolniony 7 maja. W nocy z 15 na 16 czerwca 1949 został zastrzelony na oczach żony przez tzw. „nieznanych sprawców”. Maria wraz ze starszym synem Władysławem, mającym poważną wadę serca i uszkodzoną dłoń, prowadzili razem gospodarstwo. Młodszy syn Stanisław został wcielony do wojska i wysłany do kopalni węgla. Córka Zofia, która w dniu śmierci ojca odebrała świadectwo maturalne, trafiła do szpitala psychiatrycznego…
15 kwietnia 1951 majątek Niedźwiadka przeszedł na rzecz Skarbu Państwa i utworzono tu PGR. W październiku tego roku Majewska została zmuszona do wyjazdu z powiatu łukowskiego. Osiedliła się w Stacji Selekcji Roślin Modzurów w powiecie Racibórz.
Po śmierci spoczęła na cmentarzu w Jedlance.
***
Co dziś zostało z wspaniałej historii tej małej podłukowskiej wsi ? Dwór, mimo że był w dobrym stanie, został rozebrany…
Dziś pozostał zdewastowany park i budynki gospodarcze z ciosanego kamienia…
a także rodzinne groby na cmentarzu w Tuchowiczu…
***
Szkoda, że większość mieszkańców kojarzy Niedźwiadkę z Dniem Pieczonego Ziemniaka i gminnym wysypiskiem śmieci a niewielu zna jej ciekawą przeszłość…
Dodaj komentarz