II wojna światowa – mord w Gręzówce

_mini-P1310981Opis zbrodni na ludności cywilnej jakiej dopuścili się niemieccy żołnierze na mieszkańcach Gręzówki przesłał Pan Andrzej Gałązka:


„Dnia 27 grudnia 1942 roku rano do wsi przyjechała niemiecka ekspedycja karna. Po domach chodził sołtys z żandarmem nakazując wszystkim stawić się w szkole i nie pozwalając zamykać pomieszczeń a drzwi do domów miały być otwarte.
Zebranych mieszkańców umieszczono w 4 izbach lekcyjnych. Następnie odczytano nazwiska z wcześniej przygotowanej listy. Wyczytani zostali przeprowadzeni do pomieszczenia kancelarii szkolnej. Pozostałych mieszkańców rozdzielono kobiety i dzieci w jednej grupie mężczyźni i starsi chłopcy w drugiej. Kobietom z dziećmi kazano iść do domu – mężczyzn pozostawiono pod strażą żandarmów w szkole.


Z grupy osób wyczytanych został uratowany chłopiec Jan Zadrożny. Zamężna siostra jego ojca powiedziała, że jest to jej syn wtedy żandarm wziął dziecko i jej oddał.
Z przeznaczonych do egzekucji uratowała się też p. Bareja i jej czterech synów. Powiedziała Niemcom, że jej mąż jest na robotach w Niemczech i została zwolniona.
Osoby zatrzymane w kancelarii załadowano na ciężarówkę i przewieziono na cmentarz. Tam kazano wszystkim położyć się na ziemi na ścieżce zaraz za cmentarną furtką. Mordowano strzelając w głowy, przez co zwłoki były strasznie zmasakrowane a jedne z nich pozbawione głowy odciętej od tułowia serią pistoletu maszynowego. Jedna z zamordowanych rodzin przyjechała do Gręzówki z Warszawy licząc, że tam będzie można przeżyć okupację.
W białe futerko ubrana była dziewczynka. Prawdopodobnie nie chciała leżeć na ziemi, więc została zamordowana stojąc. W tym futerku chodził później chłopiec i dzieci w szkole liczyły dziury w nim. Były 4 otwory po pociskach.
Po egzekucji zwolniono mężczyzn przetrzymywanych w szkole.
Mieszkańcy wsi byli tak przestraszeni, że dopiero po długim czasie udali się na cmentarz i zaczeli zabierać ciała. Wożono je na drabiniastych wozach.
Następnego dnia 28.12.1942 r., Niemcy ponownie przyjechali do wsi bezpośrednio pod dom rodziny Mysiorków mieszkających obok cmentarza. Zabrano ich (4 lub 5 osób) na cmentarz i rozstrzelano.”

Zginęli wtedy między innymi:
Ignacy, Zofia, Jerzy, Halina, Lucyna, Krystyna Nejno
Maria (lat 18), Stanisław (lat 16), Lucjan (lat 11) Moskwiakowie (rodzeństwo)
Stanisław, Marianna, Halina, Tadeusz, Zbigniew, Teresa Olek
Aleksander i Stanisław Zadróżny
Aleksandra Rutkowska
Danusia Wilkoszówna ( lat 3) 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.