Zapomniani powstańcy – Wojciech Piszcz
Wojciech Piszcz z kolonii Pokarczmiska był jednym z najdłużej żyjących powstańców styczniowych, w powiecie łukowskim. O jego działalności w powstaniu styczniowym zaświadczają artykuły z 1939 roku, zamieszczone w kilku czasopismach
Wojciech Piszcz urodził się w Kamieniu, w parafii Wilczyska. Był synem Bonifacego i Rozalii z Janaskow.
Małżonkom urodziło się kilkoro dzieci – Katarzyna, Piotr, Kacper i dwóch Wojciechów. Starszy z nich urodzony w kwietniu 1842 roku, prawdopodobnie zmarł w czerwcu tego samego roku, jednak zgłaszający zgon sąsiad, podał księdzu imię Paweł i tak został sporządzony akt zgonu. Drugi Wojciech urodził się dwa lata później – w kwietniu 1844 roku.
Już 10 lat później, w 1854 roku, w wieku 40 lat, zmarł Bonifacy, osieracając żonę Rozalię i gromadę nieletnich dzieci. Z pewnością, z powodu trudnej sytuacji bytowej, dzieci Piszczów zostały wysłane na służbę. I to właśnie na służbie Wojtka zastało powstanie.
W swoich opowieściach mówił, że wstąpił do konnego oddziału powstańczego i walczył pod Fiukówką (8.11.1863) i Kopiną (2 grudnia 1863), gdzie został pojmany. Moskale żądali, żeby zaprowadził ich do Woli Okrzejskiej. On jednak pokierował ich w stronę Wierzcholiny, do Ochnika, który miał kontakt z powstańcami. Zorganizowali oni zasadzkę i pojmali wojskowych do niewoli.
Prawdopodobnie Wojtek zrezygnował z dalszego udziału w powstaniu. 3 lutego 1864 roku, będąc na służbie w Fiukówce, pojął za żonę Rozalię Abramek z Lasek, w parafii radoryskiej.
Po ślubie małżonkowie nadal mieszkali w Fiukówce, gdzie Wojtek był parobkiem. W styczniu 1865 roku urodził się im syn Sebastian, w 1866 – Seweryna, w 1869 – Stanisław, w 1871 – Andrzej. Około 1878 roku rodzina przeniosła się do Krzywdy, gdzie rodziły się kolejne dzieci , w 1878 – Filip, w 1881 – Marianna i Helena – w 1884. Po utworzeniu Anielina przez Szulc-Holnickich, rodzina została przeniesiona do pracy w tym folwarku. Tam urodziła się w 1888 roku Józefa.
Starym, prawie stuletnim Piszczem, żyjącym w kolonii Pokarczmiska, w nędzy i biedzie, zainteresował się ksiądz Ewaryst Puchalski – proboszcz parafii w Hucie Dąbrowie, który wszczął postępowanie o uznanie praw dla weterana powstania. W styczniu 1939 roku, w kilku gazetach, ukazał się artykuł o nim.
Niestety, stary powstaniec nigdy nie doczekał uznania swoich praw – zmarł 18 marca 1939 roku.
Wojciech został pochowany na cmentarzu w Hucie Dąbrowie, jednak jego grób się nie zachował.
Dodaj komentarz