Stoczek sławny bitwą i pożarami

Stoczek sławny bitwą – i pożarami
Gdy wystygły zgliszcza

Na samym krańcu powiatu łukowskiego, malowniczo położone wśród pól 1 lasów, leży miasto Stoczek — to właśnie, pod którym „grzmiały armaty”. Dawne to czasy, kiedy o Stoczku mówiono i śpiewano na nutę patriotyczną we wszystkich zakątkach Polski. W bliższej okolicy
Stoczek był znany jako ośrodek handlowy, do którego zjeżdżała ludność z miejscowości odległych o kilkadziesiąt kilometrów. Tu można było najdrożej sprzedać, najtaniej kupić, potargować, zarobić. Ale to już też stare dzieje. Dzisiaj większość towarów można kupić w sklepie PSS czy GS a targowisko, siedzibę Merkurego, wyrzucono za miasto. Miasteczko stało się ciche, nijakie.
Tak było jeszcze dwa lata temu. W 1961 r. o Stoczku znowu zaczęto się mówić i pisać, wieść
gminna donosiła o straszliwej zemście „niewidzialnej ręki”, na szpaltach gazet pojawili się wielkie tytuły „Stoczek znów płonie”.
A w miasteczku działy się naprawdę dziwne rzeczy. Którejś nocy wybuchł pożar, zaczęła palić się stodoła, ogień przeniósł się szybko na inne budynki, brakowało wody. Nie pomogła ofiarna akcja straży pożarnej i mieszkańców, tej tragicznej nocy spłonęły 32 budynki.
Mówiło się różnie: przypadek, nieostrożność, nikt nie przeczuwał jeszcze tego najgorszego Gdy
po kilku dniach wybuch! następny pożar a za tydzień Jeszcze jeden nie było Już wątpliwości —
ktoś musi podpalać. Tylko kto?
zwrócono się o pomoc do MO, z Komendy Wojewódzkiej, mieszkańcy zaczęli pełnić dyżury, dzień i noc ulice miasteczka przemierzały patrole. Niewiele to Jednak pomogło. Już za parę dni zaczęło się znowu.
Zapaliła się sterta słomy koło szkoły a gdy straż przyjechała gasić ogień, w Innym rejonie
miasteczka zaczęła płonąc stodoła. Wszystkich ogarnęło przerażenie. Po kilku następnych pożarach ludzie zaczęli rozbierać stodoły i przenosić je na pola. Na domiar złego w Łukowie pojawiły się na płotach kartki z pogróżkami i zapowiedzią dalszych podpaleń. Szybko okazało się, że to młodzieńcy urządzili sobie taką zabawę wykorzystując „koniunkturę”, ale ludzie nie bardzo wiedzieli komu wierzyć.
Zaczęto myśleć nad zabezpieczeniem się przed skutkami pożarów. Dwa niewielkie
zbiorniki wodne nie mogły wystarczyć. Zdarzało się, że wodę do gaszenia dowożono
pociągami, tak dalej być nie mogło. Przyspieszono więc budowę wodociągów, zrobiono dodatkowe ujęcia wody.
Widmo pożaru dalej jednak nie dawało ludziom spać. Tak było do końca ubiegłego roku. Ostatni z seryjnych pożarów wybuchł w noc sylwestrową. Znowu zaczęła płonąć stodoła, po przybyciu na miejsce znaleziono podpaloną wiązkę słomy, od której zajął się budynek. Nikt nie
miał wątpliwości: znowu ktoś podpalił.
Cala historia wygląda nieco dziwnie. Pomimo wzmocnionych patroli systematycznie wybuchały pożary (ogółem spłonęło w tym czasie 135 zabudowań). Podpalać musiał ktoś miejscowy, obcego zaraz zauważono by w miasteczku, gdzie przecież wszyscy się znają. Śledztwo w tej sprawie prowadzone przez komendę Wojewódzką MO w Lublinie nie dało do tej pory żadnego rezultatu.
Od nowego roku w miasteczku uspokoiło się. Przez pięć miesięcy nie było żadnego
pożaru, ludzie odetchnęli, może wreszcie złe czasy minęły. Nadzieja była przedwczesna. 5 czerwca br. straż pożarna wezwana została do następnego pożaru. Znowu paliła się stodoła, do tej pory nie ustalono przyczyn. Co dalej? Każdy z mieszkańców z niepokojem pyta: Będzie się palić czy nie, a jeśli tak, to kto będzie następną ofiarą?”
Stoczek powoli zaczął się odbudowywać. Pogorzelcy otrzymali odszkodowanie od PZU, wzięli pożyczki, budują nowe domy. Za kilka lat powinny zniknąć z miasteczka ślady pożarów, pod warunkiem, że nie będzie nowych. A nikt nie jest tego pewny. Brzmi to trochę paradoksalnie, ale dzięki pożarom Stoczek nabrał miejskiego charakteru. Z centrum zniknęły chałupki kryte słomą, zrobiło się luźniej, ładniej. Można by podejrzewać, że cała ta akcja wypalania ruder była zorganizowana przez miejscowego patriotę, troszczącego się o ładny wygląd miasta.
Żarty — żartami, ale warto by wziąć pod rozwagę i taką możliwość.
Niewielkie to miasteczko chociaż bogate w tradycje. Niewielkie ma też szanse rozwoju. Powstaje tu wprawdzie kilka zakładów przemysłowych, ale wszystkie miniaturowe, Jak gdyby dopasowane do rozmiarów miasteczka. Miejska Rada Narodowa postanowiła wiec postawić na turystykę. Stary mająteczek zamieniono na ośrodek wypoczynkowy, zbudowano przystań kajakową, kąpielisko. Już teraz do Stoczka przyjeżdża sporo turystów, których ściąga tu ładna okolica i miejsce historycznej bitwy. Boję się tytko, że za rok niewiele już będą mieli do oglądania przyjeżdżający wycieczkowicze.
Jedyną pamiątką wydarzeń sprzed blisko półtora wieku jest pomnik postawiony w miejscu,
gdzie przed laty podczas Powstania Listopadowego „armaty zdobywała wiara”. Miejsce wyjątkowo malowniczo położone, pobudzające do refleksji i zadumy.
Może właśnie dlatego tak bardzo przypadło do gustu Przedsiębiorstwu Eksploatacji Surowców Kopalnianych w Lublinie, które założyło tam kopalnię żwiru. Z pagórka niewiele Już zostało. Jeszcze 30-40  metrów i pomnik runie, a turystów straszą już dzisiaj ostrzegawcze tabliczki
„Uwaga! Głębokie wykopy! Niebezpieczeństwo”.
Miejska Rada jest bezsilna, bo pagórek znajduje się nie na terenie miasta, lecz półtora kilometra dalej. Pisali do województwa, do tej pory nie ma odpowiedzi, kopalnia
zaś nadal pracuje. Czy naprawdę nie ma w okolicy innych, mniej zabytkowych
miejsc nadających się na żwirownię? Jeżeli interwencja przyjdzie w porę, może uda
się uratować chociaż część historycznego wzgórza. Nie wiem tylko, kto bidzie odpowiadał za to, co do tej pory zniszczono: Istnieje jednak poważna obawa, że w dalszym ciągu nikt nie będzie
interesował się tym i za rok, gdy młodzież przyjedzie obejrzeć pomnik, zastanie już tylko koparki dzielnie ryjące wzgórze. A może będzie jeszcze tablica: „Tu stał kiedyś pomnik ku czci żołnierzy poległych pod Stoczkiem, w czasie walk Powstania Listopadowego”.

JOANNA MAZURCZYK
Życie Radomskie; nr 183/1969

Fot. Magdalena Bilska, stodoła w Sokulach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.