Oskar Kolberg o Ziemi Łukowskiej – leczenie
Jedną z korespondentek znanego XIX wiecznego etnografa Oskara Kolberga była córka Joachima Hempla – Marianna. Nie była ona wprawdzie tak bliską współpracowniczką badacza jak jej kuzynka i imienniczka Marianna Hemplówna z Tarnowa, jednak opisy podłukowskich zwyczajów musiały wydać się Kolbergowi na tyle ciekawe, że w swoich dziełach kilkukrotnie przywołuje obrzędy m.in. z Tuchowicza i Stanina
W Mazowszu cz. 7 opisuje m.in. podłukowskie metody „leczenia”
„Są między chłopami lekarze; jeden zowie się Wala. ten puszcza bardzo często ludziom krew; i garniec jej utoczy za lada dolegliwością (Łukowskie – Tuchowicz, Stanin) (…)”
„Gdy kto czuje boleści żołądka, ciężkości na piersiach lub kolkę, a przy tym jakieś febryczne ma napady lub ograszki – mówią, że kołtun zgniewał się z macicą*. Kołtun przedstawia skłonność do paraliżu, kurczów, zwichnięć; macica jest słabością żołądka. Piją wódkę na uśmierzenie boleści żołądka, ukrzepienie go i umorzenie macicy. Jednym ze środków jest natrząsanie. Za lada słabością używają go. Często baba we dwa lub trzy tygodnie po połogu, gdy słaba jeszcze, a nawet brzemienna, bywa przez męża (chłopa) natrząsaną. Wówczas chłop stawa za nią z tyłu, a objąwszy jej kibić rękami, podnosi ją do góry i nazad spuszcza po kilka razy dosyć gwałtownie, mówiąc: 'Albo na tę, albo na tę stronę’ (ma się rozumieć, że skutkuje to na złą stronę). Czasami, jeżeli nie uważa się on za dosyć silnego, obwiązuje powrozem lub chustą babę w pasie i przywiązuje dwoma końcami powróz to stragarza lub belki pułapu i kilku ją ciągnie do góry na powrozie i spuszcza po kilka razy, mocno nią wstrząsając. Toż samo czynią i z mężczyznami chorymi i sądzą, że wstrząsanie takie wypędzi złe, czyli chorobę, z człowieka, którą trzeba energicznie zwalczać postępowaniem, by się jej pozbyć, by się nie zagnieździła”
*Łukowskie- Tuchowicz, Stanin
Oskar Kolberg. Mazowsze cz. 7 ( z zasobów Biblioteki Narodowej Polona, www.polona.pl)
Dodaj komentarz